Akcja XXXV – “TO CO LUBIĘ W MOIM MIEŚCIE.”
W moim mieście lubię remonty i budowy. Nie rozumiem wszystkich płaczków, że utrudnienia, że nie ma jak jeździć, że pozamykane. Przecież to dzięki remontom, rewitalizacjom nasze miasto pięknieje, staje się bardziej funkcjonalne, światowe. To one są wyznacznikiem “złotych czasów” Warszawy. Niech rośnie w siłę nasza stolica!
tyż prawda, musi być jakiś czas gorzej, żeby potem było lepiej 🙂
ale zdjęcie to chyba archiwalne
dobre zdjęcie, bo przypomina jak było podczas remontu i zwiększa zadowolenie ze stanu obecnego;-)
Dobrze gada, nalać mu więcej. Remonty MUSZĄ być w mieście, inaczej mielibyśmy przedmieścia Azerbejdżanu. Fakt, ostatnio jest ich nadspodziewanie dużo i czasem trwają nieco przydługo, ale zawsze trzeba myśleć, że być może dożyjemy kiedyś pięknej chwili, gdy wszystkie naraz się skończą.
Są remonty i remonty. Mnie wkurza,że tuż po remoncie wchodzi ekipa i kuje nowy asfalt, bo pękła rura którą naprawiali tydzień wcześniej(vide Poznańska) 🙂
Wykopki są fajne. Można zejść w głąb czasu, znaleźć fragment przodka lub hitlerowskiego najeźdcy, stary widelec lub skrzynkę złotych świnek.
Wykopki są potrzebne, to nie ulega wątpliwości, ale ja aż takim hardkorem jeszcze nie jestem, żeby je lubić.
Wykopki są chyba w ogóle cechą stałą, trwałą i dominującą Wa-wy 🙂
Ja tam wolę bardziej budowy niż remonty 🙂
Pewnie, że lubię skutek remontów, nie lubię jak trwają w nieskończoność, albo po pół roku okazuje się, że były wykonane niewłaściwie i ulice zamykają od nowa,
A tak bywa we Wrocławiu;(